Tak sie złożyło, ze moja córkę i synka dzieli 7 lat. Jak to jest mieć w domu podrośnięte dziewczę i drącego się bobasa? Jak ze wszystkim w życiu bywa, są dobre i złe strony. Pewnie znajdę wiecej złych, bo a) leży to w mojej naturze, b) to co przeszkadza, bardziej daje w kość i przez to jest po prostu bardziej zauważalne.
Brak czasu dla starszego dziecka
Szczególnie w pierwszych tygodniach jest to trudne dla dziecka, bo musi radzić sobie z podwójnie trudną sytuacją: rodzice są ciągle zajęci albo zmęczeni, i do tego cały ich czas i uwagę pochłania nowy potomek. 7 – letnie dziecko raczej nie będzie okazywać zazdrości i złości scenami z leżeniem na podłodze i waleniem na oślep rękami i nogami, ale ono też będzie odczuwało te emocje, tylko prawdopodobnie inaczej będzie je manifestowało. Moja córka bywała na początku smutna, zdarzało jej się popłakiwać, stawała w drzwiach i z żalem patrzyła, jak po kąpieli na przykład piskliwym sopranem piejemy z zachwytu pochyleni nad dzidziusiem. Oczywiście ciągle zapewnialiśmy ją, że dalej jest dla nas najważniejsza, i tak samo okazywaliśmy jej czułość, ale to jest u dziecka po prostu normalna reakcja na zmianę, i nie ma co z tym walczyć czy broń boże dziecka strofować. Po prostu dać czas na przetrawienie nowego stanu rzeczy, być obok, dodawać otuchy, i mimo zmęczenia znaleźć czas na wspólną planszówkę czy choćby żarty i rozmowę – myślę, że to jest kluczowe. Po paru tygodniach wszystko wróciło do normy i nasza córka zupełnie oswoiła się z myślą, że jej mały brat jednak zostaje u nas na stałe:).
Wspólne wyjścia – znalezienie miejsca, które zadowoli oboje może być wyzwaniem
O ile w lecie jest łatwiej, bo na placach zabaw czy w parkach zawsze jest fajnie i każde z dzieci coś tam dla siebie interesującego znajdzie (i tak zazwyczaj jedno z nas bawi się z Lilką w łapanego czy chowanego, a drugie chodzi za Józiem), to w zimie czasem niełatwo jest znaleźć miejsce, które jest atrakcyjne zarówno dla dziewięciolatka, jak i dla niespełna dwulatka. Bo on chce na kulki, jej sie tam nudzi, ona chce na trampoliny, on jest za mały i nie ma tam wstępu. Z takimi problemami logistycznymi trzeba radzić sobie też na co dzień w domu; starszak kilka godzin buduje skomplikowaną konstrukcję z lego, a maluch chce ją roztrzaskać i zjeść. Efekt – płacz starszaka. Można spróbować alternatywnego rozwiązania w postaci usunięcia malucha z pokoju, zamknięcie drzwi i zakaz wstępu, efekt: płacz malucha i towarzyszące mu walenie pięściami w drzwi, tudzież przejawy przemocy fizycznej skierowane ku istotom żywym, jak i przedmiotom martwym. Także teges, bądź tu człowieku mądry.
Teraz dla równowagi kilka plusów:
Dzieci sie nie tłuką
To chyba zmora wszystkich rodziców dzieci w podobnym wieku. Takie maluchy nie mogą zyć jeśli rodzeństwo ma coś, czego one nie mają, lub to coś ma inny kolor, albo nie jest zupełnie identyczne. Madrość, że “sharing is caring” mają w głębokim poważaniu i zadowolone są tylko, gdy ich stan posiadania jest większy niż brata lub siostry. U nas na szczęście ten problem odpada, bo nasza rezolutna dziewięciolatka rozumie, że jej mały brat z kolei nic nie rozumie, i gdy chce zrobić coś, w czym mały będzie jej potencjalnie przeszkadzał, albo wymyka się cichcem na górę, albo czeka na moment, kiedy będzie czymś zajęty, nie będzie go w pobliżu, będzie spał, etc.
Niania i pomoc domowa (niestety niezupełnie darmowa:)
Kiedy dziecko zaczyna raczkować i chodzić, bezstresowe wyjście do toalety czy zrobienie porannej kawy graniczy z cudem, i córka niejednokrotnie mnie w takich sytuacjach poratowała. Nigdy nie używamy argumentów typu: zajmij się nim, to twój obowiązek jako starszej siostry, po pierwsze dlatego, że nie jest to jej obowiązek, tylko nasz jako rodziców, po drugie tego typu wymuszanie może tylko pogłębić frustrację dziecka i niezadowolenie z faktu pojawienia się rodzeństwa. Jeśli chcę, żeby mi w czymś pomogła, po prostu o to proszę, a ona rozumie, że robi mi przysługę, bo w tym momencie już brakuje mi rąk, a ona wybawia mnie z trudnej sytuacji. I szybko sie zorientowala, że może czerpać z tych usług korzyści, typu jakaś drobna opłata, ekstra słodycz czy oglądanie tv. Co ciekawe, córka nie stosuje przy tym szantażu: zrobię to jak mi pozwolisz x,y, z. To raczej delikatne upomnienie sie o zasłużoną nagrodę. Także jak widzicie, jest to dość wysublimowana gra prowadzona przez obydwie strony.
Podobnie też nie pozwalam synkowi gryzmolić po rysunkach córki, czy niszczyć czegoś nad czym pracowała, i nie używam retoryki w stylu: jesteś starsza, ustąp mu. Nawet kiedy beczy niezadowolony, bo ma coś zabronione, tłumaczymy mu, że nie można tak robić, albo, że już miał kilka chrupek i więcej nie dostanie. Ogólnie staramy sie oboje traktować sprawiedliwie, stosownie do ich wieku.
Przez wiele lat, kiedy mieliśmy tylko Lilę, musieliśmy zastępować jej to brakujące rodzeństwo. Nigdy nie lubiła bawić się sama, więc biegaliśmy po placach zabaw, układaliśmy klocki, malowaliśmy, i tak praktycznie bez przerwy, co przyznam było czasami mega meczące. Kiedy odpowiadałam, żeby poszła pobawić się sama, bo chciałam chwilę posiedzieć w ciszy, od razu zalewała mnie fala poczucia winy, że czuje się samotna, i dołączałam jednak do zabawy. Setki razy zastanawiałam się, czy rodzeństwo w podobnym wieku faktycznie ciągle bawi się razem, i nie ma wołania rodziców co 5 minut, że nuda. Wiem, że się też kłócą i biją, i że nie zawsze jest tak kolorowo, no ale jednak, kompan do zabawy zawsze jest w pobliżu.
Nasze dzieci też już bawią się ze sobą, bo synek nie jest już bobasem i uwielbia wygłupy, łapanego, jazdę na niedźwiedziu itp. I ten widok, jak razem się cieszą jest taką wisienką na tym słodko – gorzkim torcie macierzyństwa. Poza tym różnica siedmiu lat nie tworzy jakiejś przepaści pokoleniowej, i z wiekiem będzie się zacierała, znam wiele przypadków, gdzie takie rodzeństwo ma bardzo bliską i mocną relację w dorosłym życiu.
No to jak to jest w przypadku dzieci z niewielką różnicą wieku? Ktoś potwierdzi, że super, i że matka wreszcie (jak trochę odchowa) będzie tylko leżeć, pachnieć i popijać kawkę na sofie? Niedługo przyjdzie mi sie o tym przekonać i innej wersji wydarzeń do wiadomości nie przyjmuję:)
Dodaj komentarz